Oaza Parafia Lipowa

Get Adobe Flash player

Szczęść Boże

Witam wszystkich odwiedzających stronę internetową Oazy Parafi Lipowa. Strona internetowa otwiera się poprawnie we wszystkich przeglądarkach internetowych.

Wrazie jakich kolwiek problemów, sugesti, zmian, błędów lub chęci stania się jednym z nas proszę o kontakt z nami.

 

Kalendarz 

Święty na każdy dzień 

Warto zajrzeć:

Ministranci 

 Refleksja na dziś 

Droga Krzyżowa kamienie

WSTĘP

Z księgi proroka Izajasza:

Lecz On był przebity za nasze grzechy,

zdruzgotany za nasze winy.

Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas,

a w Jego ranach jest nasze zdrowie.

Każdy nasz grzech jest jak kamień rzucony pod nogi Jezusa dźwigającego krzyż. Kamień, który przeszkadza w każdym kolejnym kroku. Kamień, który nie czyni krzyżowej drogi łatwiejszą.

1. STACJA

Pokusa tchórzostwa

Ksiądz: Kłaniamy Ci się, Panie, Jezu Chryste...

     Jezus zginął dlatego, że wytknął faryzeuszom i saduceuszom fałsz, obłudę, nieuczciwość. Postanowili się Go pozbyć: osądzili Go i skazali na śmierć. Być może, mógłby uratować się, gdyby wycofał się z tego, co głosił, gdyby zaprzeczył temu, co było podstawą oskarżenia. Ale tego nie zrobił.

rzuca kamień...

Jezu, wybacz mi grzech tchórzostwa.

2. STACJA

Pokusa drogi na skróty

Ksiądz: Kłaniamy Ci się, Panie, Jezu Chryste...

     Już nie było innych możliwości, nie było innej drogi - wszystkie były pozamykane uczciwością, poczuciem godności. Można było tylko tak postąpić: wziąć krzyż i wejść na drogę śmierci.

rzuca kamień...

Jezu, wybacz mi grzech drogi na skróty.

3. STACJA

Pokusa poddania się na początku

Ksiądz: Kłaniamy Ci się, Panie, Jezu Chryste...

     To był chyba przypadek: potknął się o kamień albo pośliznął się na błocie ulicznym. Jeszcze nie umiał iść z takim ciężarem. Upadł całym ciałem. Powstał i poszedł dalej, starając się bardzo, aby nie dopuścić do powtórnego upadku.

rzuca kamień...

Jezu, wybacz mi grzech poddania się już na początku.

.

4. STACJA

Pokusa samodzielności

Ksiądz: Kłaniamy Ci się, Panie, Jezu Chryste...

     W luce pomiędzy idącymi obok żołnierzami i przepychającymi się faryzeuszami - w murze obojętności i nienawiści - pojawiła się Matka. Nie spodziewał się, że Ją zobaczy. Nie oczekiwał Jej obecności. Nie przypuszczał, że będzie Mu towarzyszyć. Zasmucił się, że Ona widzi Go z krzyżem na ramionach. Ale był Jej wdzięczny, że nie jest tak osamotniony, że tuż obok jest ktoś nie obcy, nie wrogi - ktoś najbliższy na świecie.

rzuca kamień...

Jezu, wybacz mi grzech odtrącania najbliższych.

5. STACJA

Pokusa opuszczenia bliźniego w potrzebie

Ksiądz: Kłaniamy Ci się, Panie, Jezu Chryste...

     Już od dłuższego czasu wiedzieli, że On nie doniesie krzyża na szczyt. Przystawał, zataczał się, oddychał coraz ciężej, krzyż coraz bardziej przyginał Go do ziemi. Rozglądali się za kimś, kto mógłby Mu pomóc. Wreszcie spostrzegli Szymona z Cyreny. Zawołali na niego, żeby podszedł bliżej. Wtedy kazali mu dźwigać krzyż. W pierwszej chwili nie mógł się zorientować, o co chodzi, potem, gdy zrozumiał, sprzeciwił się kategorycznie. Nie pomogło. Przymusili go. Niechętnie ujął krzyż silnymi ramionami i począł iść pod górę.

rzuca kamień...

Jezu, wybacz grzech braku pomocy bliźniemu.

6. STACJA

Pokusa zaniedbanej pomocy

Ksiądz: Kłaniamy Ci się, Panie, Jezu Chryste...

     Przemknęła pomiędzy ciężko stąpającymi żołnierzami. Zrobiła to tak szybko, że nie zdążyli nawet zagrodzić jej drogi. Jednym ruchem założyła swoją chustę na twarz Jezusa. Nie odważyła się jej wytrzeć, bo bała się, że zahaczy płótnem o koronę cierniową. Zresztą nawet by nie zdążyła, bo już któryś z żołnierzy szarpnął ją brutalnie do tyłu i wyrzucił poza kordon. Dla Niego to było jak łyk zimnej wody. Chłód płótna usunął gryzący pot i krew zalewającą oczy.

rzuca kamień...

Jezu, wybacz mi grzech zaniedbania dobroci wobec bliźnich.

.

7. STACJA

Pokusa nieostrożności

Ksiądz: Kłaniamy Ci się, Panie, Jezu Chryste...

     Nawet nie wiedział, dlaczego upadł. Podłożył Mu ktoś nogę czy też sam się potknął. Upadek był niespodziewany. Zemdlał. Orszak na chwilę przystanął. Aż dźwignęły Go na nogi uderzenia i krzyki zniecierpliwionych tym, że zakłóca porządek.

rzuca kamień...

Jezu, wybacz grzech nieostrożności.

8. STACJA

Pokusa użalania się nad swoim losem

Ksiądz: Kłaniamy Ci się, Panie, Jezu Chryste...

     Zobaczył je rozszlochane, zrozpaczone, patrzące w Niego z przerażeniem. Nie chciał tego. Nie chciał zaprzątać ich swoim cierpieniem. Odwrócił ich uwagę: "Nie płaczcie nade mną, ale same nad sobą płaczcie i nad synami waszymi".

rzuca kamień...

Jezu, wybacz grzech nadmiernego użalania się nad sobą.

10. STACJA

Pokusa wyśmiewania innych

Ksiądz: Kłaniamy Ci się, Panie, Jezu Chryste...

     Koniec Jego drogi. Teraz czekał Go ostatni etap: śmierć. Zdarli szaty przywarte do ran. Otoczyli Go szerokim kołem. Przyglądali Mu się, drwili z Jego słabości i klęski.

rzuca kamień...

Jezu, wybacz grzech wyśmiewania innych.

9. STACJA

Pokusa niewierności

Ksiądz: Kłaniamy Ci się, Panie, Jezu Chryste...

     Tak bardzo chciał wytrwać, iść zgodnie z rytmem grupy, ale nie wytrzymał tempa. Uświadomił sobie, że nie potrafi iść dalej. Szedł, dziwiąc się każdemu krokowi, który stawiał. Serce waliło rozpaczliwie, przed oczami pojawiały się czarne płaty, pot spływał po całym ciele. Powtarzał sobie: jeszcze jeden krok, jeszcze jeden. Nagle zrobiło Mu się słabo, kolana zwiotczały i osunął się na ziemię. Był skrajnie wyczerpany.

rzuca kamień...

Jezu, wybacz grzech niewierności.

11. STACJA

Pokusa ranienia innych

Ksiądz: Kłaniamy Ci się, Panie, Jezu Chryste...

     Położyli Go na wąskiej belce krzyża, zsunęli nogi, rozciągnęli ręce, tak jak się układa przedmioty na swoim miejscu. Zobaczył nad sobą sufit nieba i twarz kata zajętego swoją robotą. A potem uderzył Go straszny ból rozpychanych żelazem kości. Ocknął się, gdy podnoszono krzyż w górę. Poczuł, jak rozdzierają się rany i znowu zemdlał.

rzuca kamień...

Jezu, wybacz grzech zadawania innym bólu.

12. STACJA

Pokusa życia bez Boga

Ksiądz: Kłaniamy Ci się, Panie, Jezu Chryste...

     Chwile świadomości przerywane omdleniami z bólu, z których znowu wyrywał Go ból. Czasem budziły Go przekleństwa i szyderstwa. Spalone usta, obręcz ognia na głowie, ręce - palące pochodnie, nogi - palące słupy. Umrzeć jak najprędzej, przestać czuć, przestać myśleć, przestać żyć. "Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił". I zagarnęła Go wielka cisza.

rzuca kamień...

Jezu, wybacz grzech życia „jakby Boga nie było”.

13. STACJA

Pokusa traktowania ludzi jak przedmiotów

Ksiądz: Kłaniamy Ci się, Panie, Jezu Chryste...

     Wyrwali gwoździe ze sczerniałych ran, bezwładne ręce założyli na swe ramiona. Głowa i korpus przewaliły się im na plecy. Delikatnie znieśli ciało na ziemię. Położyli na przygotowanym płótnie. Odczepili cierniową koronę. Ręce ułożyli równo obok tułowia. Umęczone ciało owinęli prześcieradłem.

rzuca kamień...

Jezu wybacz grzech traktowania ludzi jak przedmioty.

14. STACJA

Pokusa beznadziei

Ksiądz: Kłaniamy Ci się, Panie, Jezu Chryste...

     Trzeba się było spieszyć, bo zbliżał się zachód słońca. Włożyli ciało na prowizoryczne nosze i zanieśli do grobowca. W orszaku pogrzebowym była Matka i paru przyjaciół wiernych do końca. Ciało złożyli na ławie kamiennej w jaskini grobowej. Wyszli. Wejście założyli kamieniem.

rzuca kamień...

Jezu, wybacz grzech niedostrzegania nadziei.

ZAKOŃCZENIE

Z księgi proroka Izajasza:

Po udrękach swej duszy,

ujrzy światło i nim się nasyci.

Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu,

ich nieprawości On sam dźwigać będzie.

Dziękuję Ci, Panie, Jezu Chryste, że wytrwałeś do końca. Że zaniosłeś moje grzechy na krzyż. Że Twoja krew mnie z nich obmyła. Prowadź mnie przez życie do światła nadziei.